niedziela, 22 stycznia 2012

Nowy tydzień

   Jutro nowy tydzień. Kolejny tydzień szans i zagrożeń. Jak zawsze. Nigdy nie wiemy co się może stać. Nie mam na myśli planów wielkich na przyszłość. Trzeba mieć cel, dążyć do niego. To daje kopa. Daje siłę. Ale plany przyszłościowe mogą nagle i niespodziewanie prysnąć jak bańka mydlana. Wiem coś o tym. Dlatego warto do każdego dnia podchodzic z optymizmem. Że będzie dobry. Że szczęście przyniesie. A jak nie? Jak stanie się coś nieprzewidzianego, co rozwali plany w nicość? To pomimo tego, że będzie to zajebczo trudne, warto się z tym zmierzyć. Nie obwiniać losu. Nie zwalać winy na przypadek. Przyjąć to na klatę i podziękować losowi za lekcję. Bo wszystko jest lekcją. Jest nauką. Sygnałem, który wysyła do nas Niepoznane. Nie chcę pisać tu o Bogu, o religii. Każdy rozumie to na swój sposób.

   I przede mną nowy tydzień. Mam wielkie nadzieje z nim związane. Zobaczę co z tego wyjdzie. Czy się powiedzie, czy nie, to napiszę o tym. Jedno wiem. Że pod koniec tygodnia jadę na cały weekend na spotkanie dla osób walczących z uzależnieniami. Będą to trzy dni. I dla tych, którzy zechcą, będzie tam możliwość osobistej rozmowy z osobą duchowną. W tym przypadku będzie to sznasa rozmowy z zakonnikiem. I chcę tej rozmowy. Pragnę jej i oczekuję.

   Chcę potraktować tą rozmowę jako spowiedź z całego mojego życia. Chcę powiedzieć mu o wszystkich najciemniejszych stronach mojej przeszłości. Mych mysli. Nie oczekuję rozgrzeszenia. Nie o to w tym chodzi. Chcę zwyczajnie wreszcie to z siebie wyrzucić. Jak się po tym poczuję? Nie wiem. Boję się, że się rozkleję podczas tej rozmowy. Liczę się z tym. Może się popłaczę.

   Kiedyś nawet przez myśl by mi nie przeszło pisać o czymś tak osobistym. Przecież ja byłem zawsze mocny. To inni byli słabi i to był ich problem. Teraz przyznaję się do swojej słabości, do obaw, do lęków. I co się takiego stało? Nic. Ktoś może odnajdzie w tym siebie. Ktoś inny może to wyśmieje. To nie mój problem. Ja jestem szczery. Wreszcie szczery wobec siebie. A opinia innych? Niech sobie będzie jaka chce.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz