środa, 16 listopada 2011

Kropka


   Phil Bosmans ma rację pisząc, że po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartkę i zaczynać na nowo. Ja chcę w tej chwili postawić kropkę i zacząć na nowo. Tylko, że moja kropka nie będzie kończyć kartki. Nie będzie to nawet koniec rozdziału. Muszę postawić ją na końcu opasłej księgi. Pisałem ją przez wiele lat. Czterdziestoprocentowym atramentem.

   Pijane kartki, akapity, rozdziały. I napisałem dzieło życia. Jego wydanie było bardzo drogie. Kosztowało mnie wszystko. Dom, pieniądze. Pod koniec pisania nawet się zadłużyłem, aby dokończyć najbardziej dramatyczne rozdziały. I co? I jakoś cholera nikt nie chce teraz kupić tego gniota. Gdyby były to tylko moje straty materialne...Dobra. Stawiam kropkę. Odwracam kartkę. Domy, samochody, pieniądze. One nie pamiętają. Nie mają uczuć.

   Ale za tym pieprzonym pisaniem kryją się dramaty moich Najbliższych. Symboliczna kropka niczego tu nie załatwi. Ale STAWIAM JĄ!

   Co będzie po jej postawieniu i odwróceniu kartki? Nie wiem. Wiem jednak jedno: zacznie się moje życie po piciu...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz