czwartek, 24 listopada 2011

Mielec, Rozwadów, Przemyślenia


   Powiedział mi ktoś, że nie da się nabrać na kłamstwa. Ma wbudowany radar je wykrywający. Coś jak nietoperz. A swoją drogą, nie wiedziałem, że nietoperze są tak niesamowicie inteligentne. Naprawdę. Są najbardziej inteligentnymi zwierzakami. One mają radar. Wyposażyła je tak natura. Człowieka wyposażyła w intuicję. Nie każdy umie z niej korzystać. Dla jednych jest darem, dla innych przekleństwem. Chciałbym teraz napisać na blogu o tym kimś. Nie napiszę. Ale ta osoba wie, że o niej piszę. Ten blog to moja walka z ciemną stroną mocy, to moje rozliczenie się z przeszłością, i szansa na przyszłość. Nie mogę mieszać w to innych.

   Powiedziałem kiedyś, pomyśłałem, że nie powinno się oceniać. Bo nie powinno się. Ale bez oceniania nie ma życia. Na ocenianiu jest oparte wszystko. Musimy oceniać by żyć. Bez tego zginiemy. Może nie do końca my. Ale zginie nasz mózg. On inaczej nie umie. Spotykasz kogoś. Oceniasz. A dokładniej: porównujesz. Porównujesz z tym co już znasz. Mózg musi mieć odniesienie. Bez niego jest zerem. Gdy byłaś/byłeś dzieckiem dwuletnim. Ocenialiście? Nie sądzę. Odbieraliście świat takim, jakim był. Były to przecudowne lata. Pierwsze lata na świecie. Dopiero później wczytali nam porównania i oceny. To jest dobre, to jest złe. Zaczęlismy wartościować. I zaczęło się piekło. Ktoś jest ładniejszy? Cierpię. Ktoś ma więcej kasy? Cierpię. Ktoś jest według mnie szczęśliwy? Cierpię. Cierpię bo się porównuję. 

   I ja teraz cierpię. Bo porównuję się z innymi. Ludzie w moim wieku mają już wszystko poukładane. Mają rodziny, pieniądze, samochody. A ja co mam? Nie mam nic. Nie mam pieniędzy, nie mam bogoactwa, domu nawet nie mam. Znałem też wielu ludzi, którzy mieli to wszystko, czego ja teraz nie mam. I czy byli szczęśliwi? Nie. Nie byli. Słyszałem słowa: charowałem dzień i noc, zapieprzałem jak mogłem i co? Żona odeszła. Miała wszystko. Dlaczego? Dlaczego odeszła, skoro miała wszystko. Dlatego odeszła, że nie było szczerości, prawdy. Ona oszukiwała ciebie, a ty ją. Oboje wiedzieliście, że udajecie. Że prowadzi to do rozstania. Wiedzieliście, ale pozwoliliście temu biec dalej.Tak było na ten moment wygodniej. Strach rządził.

   Nie chcę już cierpieć i nie będę. Tym blogiem rozliczam się z przeszłością. Była. Minęła. Świat mimo wszystkich jego wad jest wspaniały. Wady sami mu przypisujemy. On jest taki jak ma być. 

   Dzisiaj zewsząd atakują nas Queen'em. Fredkiem. I mają rację. Tylko czy wiedzą o czym piszą? Dla mnie był genialny. Są jakieś plebiscyty urządzane. Głosowania, która piosenka była najlepsza. Porównania. Powiem, że ta była najlepsza, tym samym inną spuszczam w dół. Wszystkie były najlepsze. Bo każda była inna. Każda coś niosła. W czym na przykład genialny utwór "the show must go on" jest lepszy od równie genialnej "bohemian rhapsody"? W niczym. Nie można ich porównać. Sam początek pierwszego wymiata: "empty spaces - what are we living for". No właśnie. Pytania takie zadawali filozofowie wielcy. I nie znaleźli na nie odpowiedzi. I nie znajdą. Bo na całe szczęście odpowiedzi na nie nie ma. Gdyby była, wszystko stałoby się proste, jasne i pewne. Tego chcecie? A gdzie niepewność? To ona nadaje życiu sens. To ona czyni go pięknym. Żyjcie, planujcie, realizujcie. Ale tak naprawdę, to nieprzewidywalność nadaje sens wszystkiemu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz