środa, 23 listopada 2011

Boję się


   Boję się pisać tego posta. Boję się, bo czuję, że głód alkoholowy daje o sobie znać. Mam mnóstwo problemów. Życiowych, finansowych. Byłem kiedyś tam cały w niebiosach, bo wydawało mi się, że pokonałem to moje pieprzone, wódczane życie. Jednak nie. Jednak daje o sobie znać. Nienawidzę go. Mam teraz zajebistą ochotę pójść do sklepu i kupić sobie wódkę. Nie pójdę. Nie pójdę po śmierć...


15 komentarzy:

  1. Mam to samo, tylko ja jeszcze piję, mam już zapas browarków na wieczór i do rana tak na w razie czego...ale nie chcę już, bo widzę co to robi z mojego życia, ale nie mogę przestać, każdy wypity łyk tego gówna stawia mnie na nogi, boję się przestać bo boję się bólu, tego psychicznego jak i fizycznego, halucynacji, omamów słuchowych i całego tego shietu, któremu będę musiał stawić czoła jak wytrzeźwieję ale mój organizm już nie wytrzymuje, wydala alko wszystkimi otworami a ja usilnie z uporem maniaka wlewam go na siłę, jestem na dnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem Cię. Pomyśl, że jak nie przestaniesz pić to umrzesz z wycieńczenia organizmu. Ratuj się póki jeszcze możesz. Jeżeli nie widzisz sensu życia, nie czujesz się potrzebny nikomu, to spróbuj działać częściowo w organizacji charytatywnej, jeżeli uważasz, że mógłbyś się na to zdobyć. Tam zawsze będziesz czuł się potrzebny, doceniony. Może uda się pokonać ból wewnętrzny.

    OdpowiedzUsuń
  3. By helping yourself you can help others. It's worth to try.
    Good point about it, is you see you can't go forward like this. If you will still be alive, it will come one day, when you would decide to stop, although how much pain it would be. Otherwise you hurt yourself and people around you, whoever they are.
    Wish you good luck.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam już za sobą okresy nie picia, każdy z nich trwał przeważnie około roku. Wtedy odbudowywałem to co zniszczyłem poprzez picie i widzę ogromną różnicę pomiędzy życiem bez alko i pijanym życiem a mimo to wracam i piję.Teraz przez kilka dni nie piłem i pierwszy raz miałem halucynacje i omamy słuchowe, także wiem że jestem już blisko mojego dna a mimo to nadal piję, zmniejszyłem tylko procenty i dawki ale wciąż jestem na rauszu. Staram się obecnie wymyślić zajęcia, które pomogą mi wytrwać w trzeźwości. Przygotowuję scenariusz na najbliższe miesiące tak aby zająć się rzeczami, o których zawsze marzyłem, a których ze względu na nałóg zaniechałem. Mam już cztery żelazne punkty programu, to ma być sens mojego życia, który ma mnie utrzymać w trzeźwości. Dziś wypiłem "tylko" siedem piw, więc jeszcze kontaktuję i jestem w stanie pisać, ale rano miałem kryzys, o którym pisałem w pierwszym poście (pierwszy wpis przy tym temacie należy do mnie), który oczywiście "wyleczyłem" piwem. Teraz staram się podejść do problemu kompleksowo, jestem zaopatrzony w środki farmakologiczne łagodzące syndrom odstawienia + plan co będę robił po wytrzeźwieniu, mam nadzieję, że tym razem wytrwam dłużej niż rok, być może, być może...
    Obejrzałem wczoraj przepiękny film o Włodzimierzu Wysockim, wielki człowiek o wielkim uzależnieniu, niestety umarł tylko pięć lat starszy ode mnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. I know as well as you know, I hurt myself and hurt people around me with my family and i know that it depends from me. Thank you.
    Я рекомендую фильм о Высоцкому, который был выпущен в России, приобретая большую историю о человеке, оказавшихся в зависимости.
    Moje komentarze to 1,4 i 5. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Cały szkopuł, zgodnie z tym co uczą terapeuci w ośrodkach uzależnień, tkwi w tym, że będąc po terapii, czy postanowieniu o niepiciu, nie można napić się ani raz, ani łyka. Ponieważ potem wraca się do tego znowu. Niestety jest to bardzo trudne, tylko niewielki procent ludzi po terapii to wytrzymuje. Ale jak jesteś twardy, masz silną motywację, znajdziesz sobie inne, wartościowe zajęcia (pomysłów nie brakuje:)), to jest to do pokonania. A jeżeli Ci się to uda, wtedy nauczysz się czerpać prawdziwą radość z życia. Poznasz nowych, wartościowych ludzi, którzy zrozumieją Ciebie i postarają Ci się pomóc.
    Nie taki diabeł straszny jak go malują. Omamy słuchowe, urojenia, drgawki i halucynacje, owszem są. Można wtedy użyć srodka farmakologicznego, i skutki uboczne zmniejszają się lub ustają.
    Niejeden mądry, wybitny człowiek jest uzależniony, niestety. Na ogół wrażliwi, delikatni ludzie są słabsi psychicznie, nie zawsze radzą sobie sami z problemami dnia codziennego. Szukają pocieszenia w alko. Ale jest to tylko pocieszenie tymczasowe.
    Warto spróbować wytwać w trzeźwości i postanowieniu, że się nie napijesz nigdy.
    Można sobie np. pomyśleć, że wtedy jak będzie dokuczał niesamowity głód alko to idziesz na siłownię i wyciskasz z siebie ostatnie poty...

    OdpowiedzUsuń
  7. Movie about Wysocki was deleted from youtube, there you have two trailers for it, try to see it, great!
    http://www.youtube.com/watch?v=mL9NAKp6fQA&feature=g-feat

    and

    http://www.youtube.com/watch?v=BN9_fD-ATDg&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  8. moje 7 i 8 :)
    Wiem już, że niema picia "kontrolowanego" dla alkoholika, którym jestem, zawsze skończy się to upadkiem.
    JM (tak się będę podpisywał aby wiadomo kto to pisał, na wypadek jak jutro nie będę kojarzył swoich wpisów :) pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  9. I will watch the movie. Thanks for links.

    Keep positive thinking! You can go through all your problems, with a power and a lots of wish. There is nothing, human can't do, only if he wants it.
    Head up!

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę sobie, że u mnie jest jeszcze problem swoistej błyskotliwości i jasności umysłu po spożyciu alko. Jestem wręcz duszą towarzystwa. Po doprowadzeniu się do stanu wskazującego na spożycie zazwyczaj wsiadam w taxówkę i jadę na "podbój klubów". Jestem w tym dobry, zawsze znajdę dziewczynę/kobietę, która się mną zainteresuje. Ja jestem wtedy megawygadany i elokwentny,rzadko zdarza się aby taka libacja nie skończyła się ciągiem dalszym znajomości, a co za tym idzie moim "ciągiem" bo jak nie piję to jestem śmiertelnie nudny (poważny i życiowy). Więc ciągnę ten balet kolejne dni. Ileż to razy wbijałem sobie do głowy, że piję i idę spać ale nie, "szwędacz" jest mocniejszy ode mnie.Oczywiście kończy się to zawsze moralnym kacem, ale co tam, kilka piw załatwia sprawę znów zamieniam się ze statecznego żonkosia w ... pijanego gnoja, któremu się wydaje, że zawojował świat.I tak w kółko. JM

    OdpowiedzUsuń
  11. Może nie jesteś nudny, jak jesteś trzeźwy, tylko Tobie się tak wydaje. Może Ty się nudzisz, i to jest powodem poszukiwania przygód, które mogą się różnie kończyć.
    Jesteś nieśmiały. Alkohol rozwiązuje Ci język. Możesz być dobry w podrywaniu, ale inteligentne, wartościowe dziewczyny/kobiety nie szukają znajomych w miejscach, gdzie Ty bywasz.
    Myślę, że i po trzeźwemu mógłbyś być duszą towarzystwa, jeżeli jest atmosfera zaufania, szczerości, jeżeli czujesz się na luzie w towarzystwie. Ale do tego aby poczuć się na luzie nie trzeba alko.
    Pozdr.
    JS
    (wcześniejsze komentarze, te które nie Twoje, to moje)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z Tobą, jestem z natury nieśmiały, choć wiele ludzi odbiera to jako moją arogancję względem nich a ja po prostu czasem wstydzę się powiedzieć "Dzień dobry" osobie, którą widuję codziennie. Mam świetną żonę, która wciąż mi się podoba i nie potrzebuję tych przelotnych znajomości ale po alkoholu zmienia mi się punkt widzenia i wtedy ruszam "w miasto", później kontynuuję ciąg alkoholowy aby taką przelotną znajomość utrzymać, kończy się ona zazwyczaj równo z moim wytrzeźwieniem.JM

    OdpowiedzUsuń
  13. If you don’t stop drinking, you will lose your wife.
    Some valuable man will find her.

    How do you feel if your daughter doesn’t feel good, comfortable and safe at home? Maybe, one day, daughter will ask mammy to change it, to have peacefull life with lovely people.

    Hopefully it will help you to think over what are you doing and why, where you will be if you don’t change yourself?
    Regards, JS

    OdpowiedzUsuń
  14. JS
    I know that I will lose my wife, she did try to do this few times earlier.

    I know good about my daughter (I've got six years old son also), that she feel "a little bad" with home, sorry garage, with full of alcohol.

    Believe me, I try to change my life and me, with all of my heart, but it's not so easy.

    Today I didn't drink. I think that it could be first day of my sobriety. Thanks for memory and stay cool :)
    Regards. JM

    OdpowiedzUsuń
  15. Hey.

    Pomimo, ze problem alkoholu mnie zupelnie nie dotyczy, to z przyjemnoscia czytam tego bloga i komentarze. Chcialbym jakos dopomoc w walce z samym soba, a jedyne co mi przychodzi do glowy, to:

    glodowka (zalecam zebrac garsc informacji) piekna sprawa! Na kazdy nalog.
    Ekhart Tolle, Osho.

    Sorry za brak polskich znakow.
    Maciek

    OdpowiedzUsuń