poniedziałek, 20 lutego 2012

Świadectwo

   Zrobiłem sobie tygodniową przerwę w pisaniu. Nie dlatego, że mi się nie chciało pisać. Musiałem sobie poukładać pewne rzeczy, uporządkować myśli. Przez ten tydzień wydarzyło się bardzo wiele. Nie ma jednak na zewnątrz żadnych oznak tego co zaszło. Bo wszystko co działo się w tym tygodniu było we mnie.

   Drugi z dwunastu kroków AA mówi: "uwierzyliśmy, że Siła Wyższa od nas samych może przywrócić nam zdrowie". Zgadzam się z tym i wierzę w to. Ostatni tydzień w tym właśnie mnie utwierdził. Nie mam jednak na myśli zdrowia fizycznego, co zdaje się na pierwszy rzut oka sugerować ten tekst. Bo nie o takie zdrowie w nim chodzi. W oryginale na końcu zdania jest użyte słowo "sanity". Siła Wyższa może nam więc przywrócić zdrowie psychiczne, trzeźwość umysłu, zdrowy rozsądek. I przywróci je każdemu, kto ją o to poprosi. Nie wyleczy jednak nikogo z marskości wątroby czy innych dolegliwości fizycznych spowodowanych przez alkohol.

   To dla mnie bardzo ważny post. Najważniejszy spośród wszystkich jakie do tej pory napisałem. To moje ŚWIADECTWO. Jest nim w pewnym sensie cały ten blog.

   Moją Siłą Wyższą jest Jezus. Jest nią Bóg. Zaufałem Mu. Powierzyłem Mu swoje zycie.

   Nie mam najmniejszych wątpliwości, że sam nie dałbym rady. Próbowałem już  wiele razy i zawsze kończyło się to porażką. Bo nie mogło się inaczej skończyć. Miewałem chwile, w których wydawało mi się, że już jestem blisko Niego. Ale zawsze gdzieś tam jeszcze czaiły się wątpliwości. Jeszcze zostawała jakaś luka w tym wszystkim. Teraz już jej nie ma. Wiem, że to jak postępowałem dawniej, zostało mi darowane. Zostało wymazane przez Jego śmierć na krzyżu. Jak mógłbym Go teraz zawieść?

   W mym dawnym życiu zawiodłem wiele osób, znajomych. Okłamywałem, oszukiwałem. Później unikałem ich, bo było mi wstyd się przyznać, spojrzeć im w oczy. Chociaż nic wielkiego dla mnie nie zrobili, nic im nie zawdzięczałem, to i tak było mi z tym źle.

   Skoro było mi tak ciężko żyć z poczuciem winy wobec ludzi, którzy nic dla mnie nie zrobili, to jak mógłbym teraz oszukać kogoś, kto poświęcił dla mnie swoje życie? Jak mógłbym oszukać Jezusa? Umarł za mnie, odpuścił mi grzechy, dał mi nowe życie, a ja znowu sięgnę po alkohol.  Nazajutrz wytrzeźwieję i co wtedy?  Przed Nim się nie ukryję. To nie znajomy, którego mogę unikać. I co Mu wtedy powiem? Słuchaj Jezu. Wiem, że przeszedłeś tak wielkie męki, poświęciłeś dla mnie życie. Sorry, ale wypiłem wczoraj. Jakoś tak głupio wyszło. Mógłbyś jeszcze raz dać się biczować, poniżać i ukrzyżować za mnie bo ja miałem chwilę słabości?

   Jeśli ktoś czytając tego posta pomyśli sobie, że piszę jak nawiedzony, jego prawo. Nie interesuje mnie to. Napisałem tutaj szczerą prawdę. To co myślę i czuję. I jest mi z tym dobrze.

   Jak potoczy się moje życie dalej? Nie wiem. Ale wiem, że nie jestem już w nim sam.
  

 

6 komentarzy:

  1. Kiedy ja zrozumialam ,ze Bog jest ze mna, poczulam sie jak nowonarodzona. Ciesze sie ,ze i z Ty wierzysz. Latwiej Ci teraz bedzie pokonywac trudy zycia codziennego.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jesteś sam. Jesteśmy z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://www.tvp.pl/religia/programy-katolickie/slowo-na-niedziele/wideo/o-kuszeniu/6417349

    Polecam także wszystkie wcześniejsze "słowa na Niedzielę". Dają wiarę i kopa do życia, że jednak można mimo piętrzących się niepowodzeń, że nadchodzi kiedyś spokój, wyciszenie i siła do pozytywnego działania. JM

    OdpowiedzUsuń
  4. http://www.youtube.com/watch?v=lmtvtxp1-SA

    http://www.youtube.com/watch?v=V8Hz-JQtmfg

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za świadectwo! Ja również przestałam pić, a później przeżyłam nawrócenie. To Siła, która przywraca mnie do równowagi każdego dnia. Powodzenia!
    Gdybyś miał ochotę podzielić się nowym blogiem to proszę - wyślij mi adres: Aga.Yuuka@gmail.com
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń